Banito-Czerwcówka
odbyła się 10 czerwca 2006 tradycyjnie już na Górce Jasia. Impreza
wystartowała o godzinie 17. Po doświadczeniach zeszłorocznych z dziwnymi
grilami, zostały zakupione dwie sztuki co by się szybko i prosto składało.
Chociaż jak przyznał Kowboj pierwszy grill składał 40 minut, drugi już 10
minut i oba bez instrukcji bo by już w ogóle zwariował. Na szczęście zrobił to
zanim się impreza zaczęła więc obyło się bez obsuwy.
Na początku Banito-Ludki
schodziły się nieśmiało, być może wychodząc z założenia że karkóweczka
potrzebuje czasu na grillu aby dobrze smakować ;-).
Następnie zaczęło się kopanie piłki, generalnie nikt nie wiedział jakim
wynikiem mecz się zakończył.
Cała impreza jak przystało kręciła
się wokół dwu grilli oraz różnych trunków m.in. piwa. Podczas całej imprezy
skonsumowano 10 kg karkówki, 7 kg kiełbasy, 6 bochenków chleba, 7 zgrzewek
piwa, 15 litrów napoi niealkoholowych i parę innych rzeczy o których lepiej
nie wspominać.
Banito-Czerwcówka
skończyła się w nocy gdzieś po północy. Oczywiście wszystkie śmieci zostały
sprzątnięte i wyrzucone. Mam nadzieję że Ci co byli nie żałują bo warto było,
a tych co nie było to nie było to mogą żałować ;-).
Warto wspomnieć że pogoda również dopisała, szczególnie że była to pierwsza
ciepła sobota od ponad miesiąca. I mimo że na zdjęciach widać śliczną tęczę
nawet się nie zanosiło na deszcz.
Specjalne
podziękowania szczególnie dla Kowboja za pomoc w organizacji Banito-Czerwcówki
oraz dla Kowboja Mamy za super przyprawienie karkówki na grill, dla Jarka za
zdjęcia a reszcie za atmosferę.